Firma Ambiens to przede wszystkim ludzie. To właśnie oni, dzięki swojej wiedzy i doświadczeniu, starają się jak najlepiej doradzać naszym Klientom. Jedną z takich osób jest dr Bartłomiej Jerzak – konsultant ds. środowiska, który w codziennej pracy wykorzystuje umiejętności zdobyte m. in. podczas przygotowywania doktoratu czy pobytu na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z Ambiens?
Kiedy w 2022 roku złożyłem pracę doktorską, zacząłem szukać pracy związanej z szeroko pojętą ochroną środowiska. Okazało się, że Ambiens poszukuje osób do pracy w gdyńskim zespole zajmującym się morskimi farmami wiatrowymi. Opis stanowiska i wymaganych kwalifikacji idealnie pasował do mojego profilu, więc złożyłem aplikację i udało się – od grudnia 2022 pracuję w Ambiens.
Dlaczego Ambiens?
Z wykształcenia jestem biologiem morza, ale bardzo ciekawi mnie wszystko, co związane z przyrodą, a zwłaszcza rozkładanie jej na czynniki i próba zrozumienia dlaczego działa tak, a nie inaczej. Zawsze interesowało mnie to jak człowiek oddziałuje na środowisko i czy to oddziaływanie można zmierzyć i ewentualnie zmniejszyć. Czułem, że w Ambiens mógłbym dobrze wykorzystać swoją wiedzę i analityczne podejście do rzeczywistości. Jak się okazało – to przeczucie było trafne. Ponadto, pracując tutaj, ma się poczucie sprawczości – wszystko czym zajmujemy się w Ambiens ma konkretne, często bardzo znaczące, konsekwencje.
Czego dotyczył Twój doktorat?
Ogólnie – zooplanktonu antarktycznego. Bardziej szczegółowo – wieloletnich zmian w odżywianiu się antarktycznych widłonogów (drobnych planktonowych skorupiaków) na tle współczesnej zmiany klimatu. Organizmy te wraz z krylem mają kluczowe znaczenie dla ekosystemu, a długotrwałe niekorzystne zmiany w ich populacji mogą mieć konsekwencje dla zwierząt, które się nimi odżywiają, np. fok, pingwinów i waleni.
Właśnie – foki, pingwiny, walenie. Twoje zainteresowania badawcze zaprowadziły Cię aż w Antarktykę – opowiesz o tym? Jak długo tam byłeś?
Byłem członkiem 39. Polskiej Wyprawy Antarktycznej i spędziłem rok na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego na Wyspie Króla Jerzego, położonej kilkaset kilometrów od wybrzeży Antarktydy.

Główny budynek Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego (Wyspa Króla Jerzego, Szetlandy Południowe).

Pingwin białobrewy (Pygoscelis papua) na tle Wyspy Dufayela (Wyspa Króla Jerzego, Szetlandy Południowe). To zdjęcie autorstwa Bartka znalazło się w finale konkursu fotograficznego FotoGlob 2017, organizowanego w ramach Kolosów – Ogólnopolskiego Spotkania Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów.
Jak się tam żyje? Czym się tam zajmowałeś?
Do moich głównych zadań jako obserwatora ekologicznego i morskiego należało prowadzenie monitoringu przyrodniczego, czyli obserwacje i zliczanie ptaków, ssaków płetwonogich i waleni, oraz pobieranie i analiza próbek wody morskiej. To doświadczenie bardzo przydaje mi się w Ambiens przy opracowywaniu raportów przyrodniczych.
A jak się tam żyje? Zawsze odpowiadam, że po prostu dobrze. Pomimo tego, że przez rok nie widziałem ani jednego drzewa, samochodu, psa, kota, ani nie używałem pieniędzy. Przez 7 miesięcy, w czasie zimowania, żyłem i pracowałem w towarzystwie kilku tych samych twarzy. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać straszne, ale wcale takie nie było, głównie dlatego, że miałem ogromne szczęście do ekipy – dogadywaliśmy się ze sobą i nie robiliśmy sobie problemów. Życie na stacji polarnej dość szybko powszednieje i tym, czemu trzeba stawić czoła, jest rutyna – piękne widoki stosunkowo szybko się mi się opatrzyły i dni stają się do siebie bardzo podobne – zwłaszcza zimą. Szczerze mówiąc, po jakichś 2 miesiącach złapałem się na tym, że w ogóle nie czuję, że jestem na drugim końcu świata. Ale zaznaczę, że to wyłącznie moje subiektywne odczucia.

Bartek podczas monitoringu ekologicznego (Wyspa Króla Jerzego, Szetlandy Południowe).

Bartek podczas monitoringu morskiego (Zatoka Admiralicji, Szetlandy Południowe).
Czym obecnie zajmujesz się w firmie Ambiens?
Obecnie pracuję na stanowisku Konsultant ds. środowiska w Zespole ds. ocen oddziaływania na środowisko. Moja praca polega głównie na opracowywaniu dokumentacji niezbędnej dla rozwoju projektów fotowoltaicznych i wiatrowych – m. in. kart informacyjnych przedsięwzięcia, raportów o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, analiz przydatności terenu, czy raportów z monitoringów przyrodniczych. Biorę także udział w przygotowywaniu audytów i planów niezbędnych pod kątem zarządzania środowiskowo-społecznego (Environmental and Social Governance – ESG) przy pozyskiwaniu funduszy od międzynarodowych instytucji finansowych.
Co powiedziałabyś osobie wahającej się czy Ambiens to miejsce dla niej?
Generalnie, istotnym elementem naszej pracy jest wyszukiwanie informacji i analiza rożnego rodzaju dokumentacji, więc jeśli masz analityczne podejście do rzeczywistości i lubisz weryfikować informacje, ta praca powinna Ci się spodobać.
W pracy do godzin popołudniowych, a co potem? Opowiedz mi, co daje Ci siłę do działania, jak lubisz spędzać czas wolny?
Poza pracą moje życie krąży wokół kilku punktów – muzyki, książek, podróży, filmów i gier komputerowych. Od kilkunastu lat staram się być co roku na kilku festiwalach muzycznych i tylu pojedynczych koncertach, na ile tylko pozwoli mi czas. Większość swojego urlopu planuję pod festiwale i koncerty, co łączy się często z podróżami i tworzy najlepszą mieszankę, jaką tylko mogę sobie wyobrazić. Poza tym myślę, że człowiek sam jeden nie jest w stanie przeżyć na własnej skórze całego ogromu zdarzeń i doświadczeń, jakie świat ma do zaoferowania, dlatego z pomocą przychodzą mi książki i filmy, które pomagają mi go zrozumieć i poszerzyć horyzonty. W wolnych chwilach bardzo lubię też fotografować przyrodę. Na koniec – kiedy akurat nie czytam, nie jestem na koncercie, w kinie, ani w podróży, relaksująco działa na mnie granie w gry komputerowe. Według mnie jest to medium zdolne do opowiadania historii nie gorsze od książek czy filmów, robiące to w jedyny w swoim rodzaju sposób.
Morze czy góry?
Z racji tego, że morze widzę za oknem zarówno w pracy, jak i w domu, na wypoczynek wybieram góry. Najlepiej jednak, jeśli są to góry nad morzem, czyli fiordy.